Fundacja Losy Niezapomniane cien

Home FUNDACJA PROJEKTY Z ŻYCIA FUNDACJI PUBLICYSTYKA NOWOŚCI WSPARCIE KONTAKT
PUBLICYSTYKA
cień
Ankiety w formie nagrań video

Відеозаписи зі свідками
Wersja: PL UA EN
Publicystyka - Zdaniem Historyków i Publicystów
cień
W tej części zamieszczamy, naszym zdaniem, najlepsze i najbardziej obiektywne prace historyków i publicystów na temat historii i dnia dzisiejszego Ukraińców w Polsce.
[wersja w j.polskim] [wersja українська] [wersja english] [video] [fotografie] [pliki]
Data artykułu: 2013-02-02
WERSJA W J.POLSKIM
Zadziwiająca łatwość rozgrzeszenia deportacji
Ks. Bogdan Pańczak
„Proszę urządzić wśród przyjaciół test na dowolne tematy polityczne, kulturalne, społeczne, religijne, gospodarcze – byle by to były tematy ukraińskie. Inwencję wyczerpuje nazwa UPA oraz Bohdan Chmielnicki. A sumienie? Są sprawy historyczne, sięgające aż połowy XX wieku, co do których człowiek inteligentny nie może być a priori przekonany, iż Polakom przypadła w nich rola bez reszty anielska, Ukraińcom zaś wyłącznie «rezunów». […] Na nic jest tłumaczenie się, że nasza oświata, prasa i telewizja są winne i ciemne za nimi stoją siły. Ich obowiązkiem jest tumanić, naszym zaś – nie dawać się. Tu w kwestii ukraińskiej z zadziwiającą łatwością ustąpiliśmy placu indoktrynacji i propagandzie, zupełnie inaczej niż w sprawie «zgniłego Zachodu», «anglo-amerykańskiego imperializmu», nie mówiąc już o «antynaukowym religianckim Watykanie». […] Dziesięciolecia nam to wypadnie odrabiać”. Słowa z „Kultury Niezależnej” z grudnia 1986 r. okazały się aktualne przy okazji próby wniesienia na obrady Sejmu RP projektu uchwały potępiającej akcję „Wisła”. Po ćwierćwieczu zbliżenia polsko-ukraińskiego wróciliśmy do punktu wyjścia.

Z „zadziwiającą łatwością” narodowo-katolicka strona akceptuje stalinowską w swej istocie metodę deportowania całej społeczności. Paradoksalnie w tym samym czasie porównanie przez sędziego Tuleyę sposobu działania CBA do metod stalinowskich wywołało w tych środowiskach ogromne oburzenie. Symptomatyczne rozdwojenie: w kwestii ukraińskiej totalitarne zachowania są dopuszczalne, bo przemawia za tym racja stanu choć komunistycznego, ale polskiego państwa; nazwanie stalinowskimi własnych metod dochodzenia do celu jest zamachem na niewinność.

To oczywiste, że historyków – polskich – mówiących o braku militarnego uzasadnienia dla akcji „Wisła” można zdezawuować, przeciwstawiając im utytułowanych głosicieli nieporównywalnego z żadnym innym ludobójczego charakteru ukraińskiego nacjonalizmu. Ale nauka Kościoła katolickiego jest jedna: „Konstytucja Duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym” Vaticanum II deportację zalicza do czynów obrażających godność ludzką i nazywa hańbą, która zatruwa cywilizacje ludzką.(27) A przypominając „trwałą moc prawa naturalnego narodów i jego uniwersalnych zasad”, Sobór nazywa zbrodniczymi te działania, które się im sprzeciwiają. „Do działań tego rodzaju należy zaliczyć przede wszystkim te, za pomocą których z jakichś powodów i określonymi metodami unicestwić można cały lud, naród albo mniejszość etniczną; należy je ostro potępić jako straszliwe zbrodnie”.(79) Rzeczywistym celem akcji „Wisła” było rozwiązanie problemu mniejszości ukraińskiej w PRL, polegające na jej unicestwieniu jako wspólnoty narodowościowej. Katolik z jakichkolwiek powodów usprawiedliwiający deportację zaprzecza nauczaniu swego Kościoła.

Akcję „Wisła” jednym tchem wielu w Polsce wypowiada ze słowami „rzeź wołyńska”. Niezbędność pierwszej przeciwstawia się niepojętości drugiej. „Nieludzkie sceny tzw. rzezi wołyńskiej na przełomie lat 1943-1944 zaskoczyć mogą tylko naiwnych zwolenników sielankowych kresów i rzekomo bezkonfliktowych stosunków ziemiaństwa z chłopstwem we wschodniej części dawnej Rzeczypospolitej. W ciągu pięciu wieków całe nieskończone pasmo buntów chłopskich, szczególnie ukraińskich, okazało się jedynym sposobem wyrażania gniewu wobec bezprawia, obrony swej godności osobistej i obrony swej tożsamości kulturowej” – tak w szerszym kontekście widzi problem francuski historyk prof. Daniel Beauvois. („Jak tabun szalonych koni…”, tekst dołączony do CD grupy RUTA „Na Vschod. Wolność albo śmierć” ). A w Przedmowie do drugiego wydania „Trójkąta ukraińskiego”(Lublin, wyd. UMCS 2011) napisał on: „Pomimo moich energicznych nawoływań z poprzedniego Wprowadzenia mity Kresów Wschodnich dawnej Rzeczypospolitej, wizje fałszywej Arkadii, dalej są powszechne” i „mało kto rozumie, że okropności i konflikty XX wieku tłumaczą się tylko, gdy sięgamy do dalekiej przeszłości”. Arkadia, anielskość ciągle są wyzwaniem dla polskiej świadomości. Niezależnie od wieku. Psycholog społeczny Michał Bilewicz uważa, że polska szkoła przygotowuje do negowania jakichkolwiek niewygodnych treści historycznych. Wspomina zajęcia za studentami, którym przedstawiono różne wyjaśnienia nieznanej im wcześniej zbrodni w Pawłokomie: „Oni automatycznie zgadzali się ze stwierdzeniem, że Polacy mordowali Ukraińców, bo zostali sprowokowani bądź zmuszeni, natomiast Ukraińcy mordowali Polaków z czystej nienawiści”(„Histeria”, Polityka 14/2012).


Czwarta próba potępienia przez Sejm akcji „Wisła” wydaje się skazana na porażkę. Należy postawić pytanie, czy ma sens kolekcjonowanie tych starań? Najwyższą wartość miałaby samorzutna akcja niezwiązanych z ukraińską czy jakąkolwiek inna mniejszością narodową posłów. W aktualnej sytuacji wydaje się to utopią. Mniejszość ukraińska nie jest warta nie tyle pokajania, bo o nim nie ma mowy w projekcie uchwały, ale nawet potępienia totalitarnych metod. Gorzko konstatuje Beauvois: „W kraju, gdzie w roku 1965 episkopat zdobył się na oświadczenie Niemcom: «Wybaczamy i prosimy o wybaczenie», są jeszcze grupy wymagające, by tylko Ukraińcy bili się w pierś i apelujące do premiera Tuska, by polityczna uchwała Sejmu stanowiła o historii”. Zapraszając do lektury swej pracy francuski historyk stwierdza: „Historia nie może być przedmiotem szumnych egzorcyzmów lub prawodawstwa, lecz tylko powolnego, cierpliwego poznania pełnego dobrej woli”.

Potępienie przez Sejm akcji „Wisła” nie zmieniłoby w niczym realnego położenia mniejszości ukraińskiej w Polsce, przyniosłoby natomiast chlubę Polakom. Wiesław Władyka trafnie zauważył, że „moralnie i obywatelsko zawsze wychodzimy najlepiej wtedy, gdy rozliczamy własne winy, a nie cudze, gdy bierzemy odpowiedzialność za swoją przeszłość, a nie szukamy usprawiedliwień w winach innych, i gdy postępujemy wobec innych tak, jakbyśmy chcieli, by nas potraktowano”(„Pokłosie Wisły”, Polityka 2/2013). Może prędzej to Ukraina, po cierpliwym poznaniu strasznych cierpień zadanych polskiej mniejszości na Wołyniu, da przykład bezinteresownego rozliczenia własnych win? W aktualnej sytuacji polityczno-społecznej trudno oczekiwać takiego autentycznego kroku. Cyniczną, troszczącą się o tylko o swój materialny interes władzę stać by było na każdy gest, tym bardziej osadzający ukraiński „burżuazyjny nacjonalizm”, ale co by to dało?

Poinformowano, że wspólną deklarację w sprawie tragedii wołyńskiej przygotowują Kościół rzymskokatolicki na Ukrainie i Ukraiński Kościół Greckokatolicki. Do lipca pozostało jeszcze pięć miesięcy – czy głos zabiorą prawosławni, zdecydowanie bardziej do tego powołani w kontekście Wołynia? Polsko-rosyjskie wspólne przesłanie o pojednaniu z 2012 roku, podpisane przez najwyższych hierarchów z obu krajów jest dowodem, że oprócz dialogu stricte ekumenicznego Kościoły mogą współdziałać na płaszczyźnie historycznej. Każdy z trzech Kościołów prawosławnych na Ukrainie ma jakiś „defekt”: dwóch nie uznają inne, i, niestety, siłą rzeczy Rzymska Stolica Apostolska, trzeci pod ścisłą kuratelą Patriarchatu Moskiewskiego ma niewiele swobody. Wariant zewnętrznych przeszkód w podjęciu dialogu w sprawie Wołynia byłby mniejszym problemem niż brak poczucia współodpowiedzialności za to, co się stało. Późna w tym roku Pascha według kalendarza juliańskiego sprawi, że jeszcze pod koniec kwietnia wschodni chrześcijanie modlić się będą słowami św. Efrema: „O Panie, Królu, pozwól mi widzieć moje grzechy i nie osądzać brata mego”. Złota zasada dla każdego człowieka i wszystkich narodów.

Ks. Bogdan Pańczak

Opublikowano 01 luty 2013, na stronie seminarium greckokatolickiego w Lublinie
WERSJA W J.UKRAIŃSKIM
do góry ↑
WERSJA W J.ANGIELSKIM
do góry ↑

 
do góry ↑
VIDEO


Na tę chwilę brak jest w bazie video do danego artykułu.

 
do góry ↑
Fotografie
„Kliknij” na miniaturke by zobaczyc zdjęcia w galerii.



 
do góry ↑
Pliki


Na tę chwilę brak jest w bazie plików powiązanych z niniejszym artykułem.





















„Człowiek pozbawiony korzeni, staje się tułaczem...”
„Людина, яку позбавили коренів стає світовим вигнанцем...”
„A person, who has had their roots taken away, becomes a banished exile...”

Home   |   FUNDACJIA   |   PROJEKTY   |   Z ŻYCIA FUNDACJI   |   PUBLICYSTYKA   |   NOWOŚCI   |   WSPARCIE   |   KONTAKT
Fundacja Losy Niezapomniane. Wszystkie prawa zastrzeżone. Copyright © 2009 - 2024

stat4u

Liczba odwiedzin:
Число заходжень:
1 697 507
Dziś:
Днесь:
137